wtorek, 26 sierpnia 2014

Argentyt - Dąbki - sanatorium nad morzem dla dzieci

OSW ARGENTYT w DĄBKACH

Termin: przełom kwietnia i maja

Pobyt dziecka (3l.) finansowany z nfz, pobyt rodzica z własnej kieszeni (2 tys. zł)

Sanatorium posiada 3 budynki. Główny (większość pokoi z balkonami - głównie dla kuracjuszy dorosłych, w szczególności "pełnopłatnych") połączony z budynkiem, gdzie w większości kwaterowane są dzieci wraz z opiekunami oraz jeden wolnostojący budynek dla dorosłych.

Obiekt położony BARDZO blisko morza i jeziora (dotarcie do jednego i drugiego miejsca - 5 minut spokojnym spacerkiem). Do centrum - ok 15 minut (za rękę, z 3 latkiem). Spokój, las, woda. Pięknie.

Teren zielony, troszkę trawy, krzaczki, drzewa. Zadbany plac zabaw dla najmłodszych. Parking na terenie ośrodka (płatny dodatkowo).

Pokoje - typowo sanatoryjne, nie hotelowe. Nasz (w części dziecięcej, na 3 piętrze) posiadał 3 tapczany (mieszkałyśmy tylko we dwie, z córką), bez balkonu. Prosiłam o takowy, jednak moja prośba została zignorowana. W pokoju szafa dwudrzwiowa, przesuwna - jedna część wieszakowa, druga regałowa. Spokojnie zmieściłyśmy ciuchy na 3 tygodnie, a same walizki (dwie) zmieściły się jeszcze do części wieszakowej. Dodatkowo w pokoju mały stolik i 3 krzesła ( w tym 1 rozpadające się) oraz biurko, na którym stał telewizor (malutki, kineskopowy - raptem 6 czy 7 kanałów). Przy pytaniu dlaczego tak mało programów, podczas gdy w całej polsce w naziemnej tv jest conajmniej 15 - pani stwierdziła że "taki mamy zasięg". Ha, ha. Każdy pokój posiadał za to przyzwoitą i dość czystą łazienkę  z wc.

Pokoje "sprzątane" 3 razy w tygodniu, przy czym tylko raz na mokro - w pozostałych przypadkach tylko odkurzone. Śmieci wybierane w każdy dzień roboczy. Odkurzacz i czajnik elektryczny na każdym korytarzu dostępne non stop.

W czasie pobytu co najmniej 3 wizyty lekarskie (kontrolne). Wszystkie zabiegi (na miejscu, na parterze w budynku głównym i naszym) rozpisane do obiadu. Każde popołudnie wolne. Panie i panowie z zabiegów - bardzo sympatyczni, uczynni - czego nie można powiedzieć o wszystkich pracownikach recepcji.

Śniadanie o 8.00, obiad o 12.45 i kolacja o 17.00. Można było wynieść ze stołówki kanapki na drugie śniadanie oraz późniejszą "kolację". No problem. Brakuje tylko lodówki.

Obiady bardzo dobre, dla nas porcje wystarczające, jednakże tatusiowie mieli "mało" drugiego dania. Zupy (nota bene rewelacyjne) w wazach, nie sposób przejeść. Bardzo urozmaicone. Od rosołu, poprzez krupniki, wielo-warzywne, neapolitańskie, szpinakowe, brokułowe po barszcz ukraiński. Conajmniej 10 rodzai w trakcie pobytu. PYCHA! Do każdego obiadu deser w postaci owocu / ciasta / jogurtu.

W trakcie pobytu dyskoteki dla dzieci, świetlica w dni robocze oraz wycieczki fakultatywne (rejsy statkiem po morzu i jeziorze, aquapark, stadnina koni, koncerty, teatrzyki). Koszty niewygórowane. Średnio 10-15 zł za atrakcję.

Same Dąbki - malutka mieścina, kilka budek z "pierdółkami", kilka barów (podejrzewam że w sezonie wakacyjnym ruch dramatycznie się zwiększa, jednakże w kwietniu-maju baaaardzo spokojnie). Dla starszych dzieci mało atrakcji. Ratunkiem na nudę mogą być całodzienne niedzielne (dzień bez zabiegów) wycieczki do Dziwnowa/Dziwnówka.Tam też znajduje się najbliższy dyskont (Biedronka).

Podsumowując:  pobytu nie żałujemy. Mamy nadzieję, że sezon jesienny obędzie się bez większych infekcji.






8 komentarzy:

  1. Witam. Przeczytałem i po prostu muszę napisać.

    Bardzo fajna opinia:) Ja właśnie za pięć tygodni wybieram się do tego ośrodka z synem 4,5 roku. Przyznam, że stresuję się trochę, bo poza Twoją opinią i jeszcze paroma innymi, na jakie natknąłem się w sieci, właściwie ciężko o pozytywy dla tego miejsca. Ja jednak jestem optymistycznie nastawiony. Przede wszystkim maluch zmieni klimat, a to ponoć przy astmie i alergii dobre rozwiązanie. Żeby mi tylko nie chorował tam na miejscu, bo mnie zaleje krew.
    Dziękuję raz jeszcze za opinię. Gdyby Ci się nasunęło jeszcze trochę wspomnień w związku z Waszym wyjazdem i miałabyś chwilę, żeby się nimi podzielić, poproszę krótkiego maila.

    Pozdrawiam, Adam.
    utenos@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiana klimatu bardzo dużo daje. Moja córka przed wyjazdem była chora w systemie 2 na 2 (2 tygodnie względnego zdrowia i 2 tygodnie antybiotyku oraz sterydów). Od przyjazdu - odpukać - ani jednej poważnej infekcji (jak już to 2-3dniowe przeziębienie).

      Usuń
    2. Czy już długo trwa u Was ten stan dobrego zdrowia od momentu przyjazdu? Ja przyznam się, że mocno liczę na poprawę stanu zdrowia mojego szkraba po pobycie w sanatorium. U nas podobnie jak u Ciebie chorujemy 2 tygodnie, aby kolejne dwa uczęszczać do przedszkola. Może z tą różnicą, że obywamy się bez antybiotyku. Ostatni był dwa tygodnie temu, a wcześniej prawie rok przerwy. Lato ubiegłego roku było dla nas super, ale dziecko przebywało na zmianę w górach u jednej babci, nad morzem z nami na urlopie, trochę u drugiej babci na głębokiej wsi. Potem przyszedł wrzesień i ..... się zaczęło.
      Pojedziemy, zobaczymy jak to będzie.

      Usuń
    3. W sanatorium byliśmy na przełomie kwietnia/maja 2014. Pomogło nam bardzo. Życzę tego samego!

      Usuń
  2. Witam serdecznie..
    Szukam możliwie najświeższych informacji na temat pobytu w w/w ośrodku. Otrzymałam skierowanie do niego w terminie od 31.03-21.04.2015...jako opiekun z 5-cio letnim synkiem (astmatykiem). Bardzo proszę o podpowiedź co warto spakować...Opisywała Pani, że warunki w tym ośrodku są całkiem ok - mam pytanie - czy w pokojach są wykładziny/dywany czy może jakieś panele itp...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Panią :)

      W pokojach zdarzały się wykładziny pcv jednak w większości były panele. Jeśli ma Pani dziecko uczulone na kurz - warto wziąć ze sobą jakiś allergoff (lub inny spray na roztocza) i pierwszego dnia popsikać, wyjść z dzieckiem na długi spacer a później odkurzyć tapicerkę tapczanów i zasłonki. Odkurzacze i mopy były dostępne cały czas na korytarzu. Generalnie w ośrodku jest czysto, jednak alergicy-astmatycy wymagają specjalnej uwagi.

      Usuń
    2. Co warto spakować? Koniecznie KALOSZE! Najlepiej takie z ocieplaną wkładką! Nic nie sprawia takiej frajdy jak maszerowanie brzegiem morza czy uciekanie przed "falami" a i najfajniejsze muszelki i kamyczki można znaleźć w wodzie :) Moja córka miała przywiezione ze sobą, ja bardzo żałowałam że nie pomyślałam o swoich.

      Usuń
  3. Jeśli mogę coś doradzić - jak najwięcej czasu spędzajcie na podwórku, nad brzegiem morza - a jak najmniej na kontaktach z innymi dzieciakami (szczególnie w budynku). Dzieci, których rodzice cały czas trzymali się razem - miały też wspólny "areszt domowy" przy infekcjach (wtedy lekarz zaleca nie wychodzenie z pokoju, nawet posiłki są donoszone ze stołówki).

    Tą radą podzieliła się ze mną mama, która wyjeżdżała w dniu naszego przyjazdu (jej dzieci a była z dwójką, połowę pobytu spędziły z infekcjami). Muszę przyznać że troszkę mnie wystraszyła i moja córka kontakty towarzyskie z innymi dziećmi miała tylko na placu zabaw. Większość czasu spędzałyśmy spacerując po mieście lub szukając muszelek/kamieni/patyków na plaży.

    Jeśli ktoś ma samochód popołudnia może spędzać w okolicznych miasteczkach czy stadninie koni.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałeś posta? Zostaw ślad po sobie ;-)