piątek, 1 lutego 2013

Wiadomości z frontu: 1.02.2013

No i niestety. Za wcześnie pochwaliłam, że moje dziecko wyzdrowiało.

Neosine i pulneo zapisane przez lekarkę jako kontynuację leczenia poantybiotykowego kilka dni temu... nie zadziałało. Mamy wielki come back.

Zapalenie oskrzeli. Antybiotyk + nebulizacje lekami. Problem w tym, że Kathleen nie bardzo chce trzymać ustnik w buzi :-(

A tak poza kaszlem (ostatnio także katarkiem) nie ma jej nic. Lekkie stany podgorączkowe. Dziecko normalnie je, biega, krzyczy, skacze. Typowe zachowanie dwulatka.

W przychodni 90% dzieciaków przychodzi z zapaleniem oskrzeli albo co gorsza zapaleniem płuc. Taka oto  wstrętna bakteria/wirus panuje.

4 komentarze:

  1. A może chętniej by się inhaliwała za pomocą maski? W naszym inhalatorze była tylko maska a za to ustnika nie ma :-( Maska ma ten plus że łatwiej kontrolować czy dziecko wdycha i bokiem nie ucieka.
    ŻYCZYMY ZDRÓWKA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MIA, maski też mamy (dla dorosłego i dla dziecka) oraz końcówki do ust oraz nosa. Pediatra zalecała, że najlepiej przez ustnik (para trafia od razu tam gdzie powinna - mamy leki na oskrzela rozrzedzające). Wieczorna inhalacja maską już prawie bezproblemowo.

      Usuń

Przeczytałeś posta? Zostaw ślad po sobie ;-)