Mój 3 letni skarb ma już pierwszy tydzień przedszkola za sobą! Jaaacie ale ten czas leci! :)
Pierwszy dzień - dziecko wstaje godzinę przed budzikiem.Ubieramy się, pakujemy kapcie i ciuszki rezerwowe do worka (ze zwierzątkami oczywiście), śniadaniówkę z bidonem do plecaka i... wychodzimy. Żadnej prośby o pluszaka, zabawkę, cokolwiek (zwykle zabiera ze sobą któregoś przyjaciela wychodząc z domu).
Przed placówką robimy pamiątkowe zdjęcie, które nota bene do niczego się nie nadaje (matce z wrażenia trzęsły się ręce), wchodzimy. Odnajdujemy półeczkę młodej, zmiana obuwia i co moje dziecko mówi?
"To gdzie mam iść"?
W szoku pokazałam palcem salę w której już siedziały dzieci i.. po prostu poszła. Oni cześć, ani buzi, ani nic.
Ja za to o mało się nie popłakałam wychodząc z przedszkola. Z tego stresu, z tych nerwów, z tej doniosłości chwili - moje dziecko dorasta!
Ps. w następnych postach relacja z zebrania i podsumowanie tygodnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przeczytałeś posta? Zostaw ślad po sobie ;-)